Większość kobiet jest przekonanych, że jedyne, czego potrzebują, aby cieszyć się szczupłą sylwetką, to wizyta u dietetyka i gotowy jadłospis. A ja chcę namówić Cię, żebyś wcale nie szła do dietetyka.
Na początek muszę wyjaśnić bardzo ważną kwestię. Ja nie jestem dietetykiem. Skończyłam żywienie człowieka ze specjalizacją żywienie i dietetyka. Zatem powinnam się tytułować żywieniowcem i tak robiłam na początku mojej drogi zawodowej. Po kilku miesiącach poprawiania i tłumaczenia, dlaczego właśnie tak, dałam sobie spokój. Przecież nie o nazwę chodzi, ale o to, co się robi. W tym artykule wcale nie zniechęcam Cię do odwiedzenia gabinetu dietetyka, bo sama nim nie jestem. Powód jest zupełnie inny. Dużo bardziej prozaiczny. Bo uważam, że dietetyk to nie jest specjalista, który może pomóc w kilku najczęstszych przypadkach, o których zaraz napiszę.
Psychodietetyk? Czyli właściwie kto…?
Ja nie jestem też psychodietetykiem, chociaż to słowo pojawia się na tej stronie bardzo często. Oficjalnie nie ma takiego specjalisty jak psychodietetyk. Nawet na studiach podyplomowych z psychodietetyki przestrzegano nas, żebyśmy pod żadnym pozorem nie zakładali gabinetów psychodietetycznych. Co nie zmieniało faktu, że chwilę później prowadząca wymieniała „umiejętności, które musi posiadać psychodietetyk” (dosłowny cytat z prezentacji). Ja też byłam skołowana, czy w końcu jest ktoś taki czy nie. Ale widzę, że coraz więcej kobiet potrzebuje właśnie kogoś takiego. Kogoś, kto ma wiedzę specjalistyczną z dietetyki, a jednocześnie podstawowe umiejętności z zakresu psychologii. Dlatego na początku z obawą, a teraz z coraz większą pewnością siebie, nazywam się psychodietetykiem.
Dlaczego nie powinnaś iść do dietetyka?
Jak wielu kobietom udało się schudnąć, dzięki odchudzaniu z dietetykiem? Być może Ty też należysz do grona korzystających z usług dietetyka i znasz odpowiedź na to pytanie. Najczęściej, mimo obiecujących początków, z czasem następuje powrót do poprzedniej wagi. Czy to źle ułożona dieta jest przyczyną? Myślę, że nie napiszę nic odkrywczego: jeśli nie zmienisz nawyków żywieniowych na stałe, to nie utrzymasz nowej sylwetki na stałe. I tu jest problem, bo dietetyk choćby starał się najbardziej jak tylko potrafi, nigdy nie ułoży jadłospisu, który będzie idealnie do Ciebie dostosowany. To znaczy, ta dieta nigdy nie będzie w 100% Twoja.
Moim zdaniem są tutaj tylko dwa rozwiązania. Pierwsze: dietetyk układa dla Ciebie przykładowy jadłospis, a następnie uczy Cię, jak zmieniać stare przyzwyczajenia na nowe, zdrowsze. Albo rozwiązanie drugie: dietetyk pomaga ustalić, jakie błędy popełniasz i następnie uczy Cię, jak je naprawić. Niestety, w większości przypadków tak się nie dzieje. Dlaczego? Bo większość dietetyków nie wie, co jest przyczyną błędów i jak można je naprawić. To też nie będzie nic odkrywczego: odchudzanie zaczyna się w głowie. Psychologia i na żywieniu człowieka, i na dietetyce, jest traktowana po macoszemu. Tak, jakby ważniejsze było to, ile gramów białka więcej zjeść, żeby schudnąć niż motywacja i zrozumienie mechanizmu tworzenia nawyków, przekonań, przyzwyczajeń.
Większości kobiet nie jest potrzebny gotowy jadłospis, bo zasady zdrowego odżywiania mają w jednym palcu. Z moich obserwacji wynika, że to, czego naprawdę potrzebują to… odwyk od słodyczy. Bo to one odpowiedzialne są za to wpadnie w błędne koło.
Źle ułożona dieta?
Wszystko zaczyna, gdy wieczorem sfrustrowana po całym dniu, że nie udało Ci zrobić wszystkiego, co sobie zaplanowałaś, siadasz na kanapie. Jest cicho i spokojnie. Dzieci już śpią, a Ty masz chwilę dla siebie. Zapewne jesteś zbyt zmęczona, żeby czytać, poruszać się albo poprzytulać z mężem. Jedyne, czego Ci teraz potrzeba to serial i ciacho. No, ewentualnie mogłoby nie być serialu. Ale ciacho lub coś innego równie pysznego – koniecznie! Jesz więc w wieczornej ciszy coś pysznego i niezdrowego z mocną obietnicą, że od jutra zaczniesz wszystko na nowo. Masz świadomość, że nie możesz odżywiać się byle jak i byle czym, ale teraz jest pysznie i dobrze. Wyrzuty sumienia przyjdą później. I wtedy może narodzić się w Tobie decyzja, że powinnaś pójść do dietetyka, bo już dłużej tak nie możesz.
Od dietetyka dostajesz cudowną dietę. Jesteś oczarowana nowymi posiłkami i nawet nie przeszkadza Ci, że musiałaś odwiedzić trzy sklepy, żeby kupić wszystko, co potrzeba do przygotowania nowych dań. Tylko że znowu nadejdzie ten dzień, kiedy usiądziesz wieczorem sfrustrowana na kanapie. Dieta to dodatkowy klocek do Twojej frustracji, bo nie wychodzi tak idealnie, jak w jadłospisie. Więc znowu – ciasto to towarzysz, który uspokaja Cię. Chociaż poczucie, że jesteś beznadziejna dalej pozostaje.
Czy źle ułożona dieta jest tego przyczyną? Ależ nie! Gdy przestrzegałaś jej, udało Ci się schudnąć i czułaś się z siebie dumna. Ale ona nie rozwiązywała Twojego problemu, którym w tym wypadku jest zajadanie emocji! To tak jakbyś przyszła do lekarza z bólem nogi, a on wysyłał Cię do szpitala na operację, ale najpierw każe zrobić rezonans… ręki. Przyznasz, że to rozwiązanie przerasta problem i jest do niego niedostosowane? Tak samo jest i w tej sytuacji. Skupiasz się na tym, czego nie potrzebujesz.
Popatrzymy na tę sytuację racjonalnie. Tak na prawdę, na co dzień nie odżywiasz się źle. Jest całkiem ok, gdyby nie te wieczory z ciastkiem i serialem. To one dokładają się w postaci oponki nad paskiem i wkurzają Cię, kiedy widzisz swoje odbicie w sklepowej przymierzalni. Gdybyś przestała podjadać wieczorem słodycze i zajadać nimi emocje, to po miesiącu ważyłabyś mniej. O ile? To zależy od Twojej wagi startowej oraz nasilenia podjadania. Na pewno poczułabyś luz w ubraniach, a przede wszystkim miałabyś o wiele lepsze samopoczucie. Bez wahania nastrojów, bez frustracji, bez napadów złości. A to wszystko bez specjalnej zmiany diety.
No tak, tylko jak to zrobić?
Jak to się robi?
Przez dwa lata pracy jako psychodietetyk, stworzyłam pewien system odwyku od słodyczy. Dostosowałam go do moich klientek w trakcie indywidualnych konsultacji, jednak schemat pozostawał zawsze taki sam. Są pewne elementy, które musisz po kolei sobie przerobić, żeby poczuć, że Ty już nie potrzebujesz do niczego słodyczy. Zebrałam je wszystkie razem w jednym miejscu i stworzyłam kurs, który rozwiązuje problem zajadania emocji – „Uwolnij się od słodyczy w 30 dni”.
Mnie nie chodzi o to, żeby narzucić Ci detoks cukrowy. Chcę Ci pokazać, że rozwiązaniem Twoich problemów nie jest tabliczka czekolady. Z czasem nauczysz się odpowiednio kontrolować swoje zachcianki. Z czasem one znikną. A Ty odzyskasz kontrolę nad odżywianiem. Wyobrażasz sobie, jakby to było pięknie przejść obok cukierni bez pokus? Jakby to było nie toczyć ze sobą wewnętrznych walk o jeszcze jedno ciasteczko? Można to zrobić. Rozwiązanie jeszcze nigdy nie było tak blisko Ciebie….
Jeśli chcesz przeczytać więcej o moim kursie, to kliknij w czerwony przycisk na dole artykułu. W razie pytań jestem do Twojej dyspozycji!
Kiedy do dietetyka, kiedy do psychologa?
Na koniec bardzo ważna kwestia. Nie uważam, że zawód dietetyka jest zbędny, bo wszystkie problemy może rozwiązać psychodietetyk. Wręcz przeciwnie – wiele chorób jest dietozależnych i odpowiednio dobrana dieta stanowi formę ich leczenia czy wspomagania farmakoterapii. Zatem jeśli chorujesz na cukrzycę, dnę moczanową, masz problemy z nadciśnieniem lub inne schorzenia, w których dieta odgrywa kluczową rolę, to dobrze jest udać się do dietetyka, aby wskazał Ci, jakie produkty są dla Ciebie najlepsze, a jakich powinnaś unikać.
Jednak jeśli potrzebujesz wsparcia we wprowadzaniu tych wskazówek w życie, to lepiej poszukać kogoś, to ma specjalizację z psychodietetyki. On pomoże rozwiać Twoje przekonania, które blokują Cię do wprowadzania zmian.
Nie uważam też że z każdym problem związanym z odżywianiem i emocjami należy udać się do psychodietetyka. Czasem konieczne jest wsparcie psychologa, ponieważ psychodietetyk nie ma umiejętności, które są niezbędne do pomocy np. osobom cierpiącym na anoreksję czy bulimię. W takich wypadkach dobrze jest poszukać psychologa ze specjalizacją z psychodietetyki, choć nie jest to konieczne, gdyż są to choroby stricte psychologiczne i dieta odgrywa tutaj drugoplanową rolę.
Sama nie raz odsyłałam klientki do znajomych psycholożek, bo wiedziałam, że ja tutaj nie bardzo mogę pomóc. Wiem, że te osoby skonsultowały się z później z psychologiem, choć na początku, jak większość osób miały obawy, czy to odpowiedni specjalisty. Bo przecież nich problem jest za mały na terapię…
Zatem podsumowując: Jeśli jesteś zdrowa i chciałabyś trochę schudnąć, próbowałaś robić to wielokrotnie bez stałych efektów, to raczej powinnaś poszukać dobrego psychodietetyka. Jeśli chcesz wprowadzać zmiany w swój styl życia – szukaj psychodietetyka. Jeśli czujesz, że jesz pod wpływem emocji – szukaj psychodietetyka.
Jaki to dobry psychodietetyk? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo przecież nie ma takiego specjalisty… Nie mniej opinie innych osób z pewnością mogą być wyznacznikiem jakości pracy takich specjalistów.