Niemal każda z nas odchudzała się miliony razy. Wypróbowała tysiące diet. Wydała mnóstwo kasy na specyfki, trenerów i dietetyków, kórzy mieli pomóc raz na zawsze schudnąć. Dlatego nie dziwię się, że masz wątpliwości. Że wahasz się, czy warto inwestować swój czas i pieniądze. Co dobrego może to przynieść? Czy współpraca z psychodietetykiem działa? Jakie mogą być efekty?
Nie chcę sama odpowiedzieć na to pytanie. Chcę podzielić się z Tobą niezwykle inspirującą i jedną z najpiękniejszych zmian, w której miałam okazję uczestniczyć. Oto historia mojej klientki, Eweliny.
***
Jakie miałaś obawy, wahania przed rozpoczęciem konsultacji?
Bałam się chyba wszystkiego. W czasie kiedy zaczęłyśmy współpracę strach rządził moim życiem. Strach i jedzenie miały nade mną kontrolę. Bałam się, że nie dam rady i przeżyję kolejne rozczarowanie i porażkę. Miałam za sobą wiele prób odchudzania i żadna nie przyniosła zmian na stałe. Bałam się, że trudno będzie mi się otworzyć, bo będę musiała spojrzeć na siebie szczerze. Bałam się przyjrzeć swoim myślom. Bałam się w ogóle myśleć o sobie, zająć się swoim szczęściem, odzyskać kontrolę i wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Bałam się też tego, że będzie trudno, a proces będzie długi. Bałam się wprowadzenia zmian na całe życie – to mnie wręcz przerażało.
Co skłoniło Cię do rozpoczęcia pracy ze mną?
Byłam zmęczona problemami i wiedziałam, że przyszedł moment na zmiany. Bliscy już długo namawiali mnie, żebym zadbała o siebie, a mi ciągle się nie udawało. Czułam, że ich zawodzę. Jednak zrozumiałam, że muszę i chcę zrobić to dla siebie. Diabetolożka zasugerowała, że warto zacząć pracę z psychodietetykiem. Zaczęłam szukać, ale nie umiałam wybrać. Poprosiłam męża o pomoc i on znalazł Ciebie (Twoją stronę) 🙂 Zaczęłam czytać Twoje artykuły i byłam w szoku, że wiesz co mi siedzi w głowie. Odważyłam się i wysłałam zgłoszenie 🙂
Co udało Ci się osiągnąć dzięki konsultacjom?
Aż trudno to ogarnąć słowami 🙂 🙂 Dzięki konsultacjom zaczęła przemianę, która trwa nadal. Przemianę życia! Odzyskałam kontrolę nad życiem. Odebrałam moc jedzeniu i przestałam się bać. Uwierzyłam, że wszystko jest w moich rękach i mam moc, by zmieniać moje życie. I co najważniejsze – zaczęłam kochać siebie 🙂 Każdego dnia stawiam kroki na nowej drodze i jestem podekscytowana tym, co przyniesie mi przyszłość. Nie myślę o tym, ile czasu zajmie mi przemiana. Bo wiem, że to jest mój nowy styl życia, a nie tylko etap, który chciałabym zakończyć. Odkrywam wszystko na nowo – jedzenie, przyjemności, celebrowanie sukcesów, aktywność, podróże i wiele, wiele innych rzeczy. Odkrywam na nowo siebie, a w zasadzie buduję siebie na nowo w oparciu o miłość, szacunek i wyrozumiałość wobec siebie. DZIĘKUJĘ!
Co uważasz za najważniejsze i najlepsze w trakcie naszej pracy?
Bardzo cenię to, że nasza współpraca i co za tym idzie relacja są oparte na szczerości, szacunku i zrozumieniu. Zawsze czułam się przy Tobie bezpieczna. Nie czułam, że mnie oceniasz. Czułam, że starasz się zrozumieć i wesprzeć. Kiedy potrzebowałam coś opowiedzieć – wyrzucić z siebie, dałaś mi to zrobić i słuchałaś cierpliwie i z zainteresowaniem. Nie dawałaś mi gotowych odpowiedzi, tylko pomagałaś mi je znaleźć. Zadawałaś dużo pytań i mobilizowałaś, bym zajrzała w głąb siebie. Nauczyłaś mnie jak pracować z emocjami, jak być uważną, jak przestać się zadręczać wyrzutami sumienia i zamiast tego po prostu wyciągać wnioski. Pokazałaś mi, że nie trzeba być perfekcyjną i nieomylną. Błędy są częścią życia. Każdy krok prowadzący do celu jest bardzo ważny, nawet, jeśli jest malutki.
Dziękuję za to, że pomogłaś mi odnaleźć siebie i wydostać się z klatki, którą budowałam przez lata. Pomogłaś mi uwierzyć, że wszystko jest możliwe. Przypomniałaś, że życie jest tu i teraz, a ja „stoję u steru mojego okrętu”. Nie muszę czekać, aż schudnę do 60 kg, żeby zacząć żyć. Nie muszę na nic czekać. To ja mam moc i mogę działać JUŻ. Wyczułaś czas, kiedy byłam gotowa na zakończenie współpracy i sprawiłaś, że i ja w to uwierzyłam. Pomogłaś mi rozwinąć skrzydła i dałaś wiarę, że będę latać wysoko jak jeszcze nigdy przedtem.
Ile udało się schudnąć?
Ta historia to coś więcej niż tylko cyferki. Ale wiem, że dla niektórych są one bardzo ważne. No i Ewelina ma się naprawdę czym pochwalić!
Gdy zaczynałyśmy współpracę pod koniec 2020 roku Ewelina ważyła 153,5 kg. Przez pierwsze trzy miesiące nie zajmowałyśmy się dietą, tylko zmianą przekonań i myśli związanych z odżywianiem.
Dopiero na początku 2021 roku wprowadziłyśmy Dietę Antyzachciankową, wtedy waga Eweliny wynosiła 148,9 kg.
Ewelina dalej stosuje dietę antyzachcianową, a w czerwcu 2021 ważyła już tylko 118 kg. W ciągu pół roku straciła ponad 30 kilogramów!!! A jej wyniki badań krwi wróciły do normy.
Jednak to, co najważniejsze zadziało się w głowie.
Gdy poprosiłam Ewelinę, żeby wysłała mi jakieś swoje zdjęcie do ilustracji wpisu, napisała:
Przesyłam zdjęcie z ostatniego urlopu (najlepszego w życiu) – bez filtrów, bez super pozowania, nieperfekcyjne. Bo taka właśnie jestem i taką siebie kocham 🙂 Oto ja w trakcie przemiany i na drodze po jeszcze większe szczęście 💜 Ponad 30 kg za mną, a co przede mną? Z radością i podekscytowaniem będę to odkrywać.