Narodziny pierwszego dziecka zmieniają wszystko. Pewnie narodziny kolejnego również zaburzają wypracowany porządek, ale o tym jeszcze nic mi nie wiadomo… Młode mamy często zapominają o sobie i swoich pasjach, do których zaliczyć też można sport i wszelką aktywność fizyczną. Dlatego dzisiaj chcę podzielić się swoimi sposobami na to, jak być aktywną młodą mamą.

Aktywność fizyczna jest dla mnie bardzo ważna. Nie wyobrażam sobie życia bez możliwości ćwiczeń. Choćby tych najprostszych. Nic tak dobrze nie wpływa na samopoczucie, nic tak nie zapobiega bólom pleców, nic tak nie pozwala poczuć, że robi się coś dla siebie, jak sport.

Ćwicząc mam świadomość, że dbam o siebie – o swoje zdrowie i swój wygląd. Do pewnego momentu byłam przekonana, że nie robię nic nadzwyczajnego. To że zostałam niedawno mamą nie oznacza, że powinnam zrezygnować z tego, co sprawia mi przyjemność. Tym czasem spotkania z kilkoma młodymi mamami uświadomiły mi, że wiele z nich zapomina o aktywności fizycznej. Gdy mówiłam, że właśnie wróciłam do treningów pole dance, ich oczy otwierały się szeroko ze zdumienia i pytały mnie: „jak ty to robisz, że jesteś taką aktywną młodą mamą?”.

No to zdradzam swój sekret.

Zacznij, jak najwcześniej

To nie prawda, że po porodzie należy odczekać 6 tygodni, żebym móc zacząć ćwiczyć. Tak naprawdę można zrobić to już w 2-3. dobie po porodzie, jeśli mama dobrze się czuje. Oczywiście, nie chodzi tutaj o treningi, jak sprzed ciąży – raczej mam na myśli „ćwiczenia rehabilitacyjne”.

Moja przerwa pomiędzy ćwiczeniami była naprawdę krótka… Ostatni trening przed porodem zrobiłam w środę, w czwartek urodziłam synka, a w piątek zaczęłam ćwiczyć. Zanim zbulwersujesz się, że to za wcześnie, zobacz jakiego typu to były ćwiczenia.

Otrzymałam je od fizjoterapeutki, którą poleciła mi moja pani ginekolog. Magda Suchan jest znana na Instagramie jako mama.kosmetolog. Zestaw ćwiczeń, który dostałam od Magdy, możesz zobaczyć  tutaj: CWICZENIA PO CC. pdf. Są to ćwiczenia, które Magda przygotowała dla kobiet po cesarskim cięciu, tym bardziej mogą je robić mamy, które rodziły naturalnie.

Jak widzisz nie ma tu nic nadzwyczajnego – przenoszenie rąk nad głowę, uginanie nóg, ściskanie rękoma poduszki. To wystarczające, aby pobudzić ciało do pracy i nie zaszkodzić sobie.

Zapytałam inną fizjoterapeutkę – Agatę Suchorowską z bloga Okiem Fizjoterapeutki, czy to dobrze tak szybko wracać do aktywności. I o to, co odpowiedziała Agata:

„Powrót do prawidłowych treningów po porodzie jest możliwy po zakończeniu połogu, ale delikatne ćwiczenia rozpoczynamy już w pierwszej dobie po porodzie. Przyspieszają one obkuracznie się macicy i tkanek oraz wspomagają powrót mięśni do prawidłowego napięcia (zwłaszcza mięśni brzucha oraz dna miednicy). Jak najwcześniejsze rozpoczęcie ćwiczeń jest bardzo ważne, ponieważ do ok. 6 miesiąca po porodzie działają jeszcze hormony ciążowe, które znacznie przyspieszają i ułatwiają powrót do formy. Warto z tego korzystać!”

No to korzystam!

Ja wykonywałam zestaw ćwiczeń od Magdy przez cały miesiąc po porodzie, później stały się dla mnie zbyt łatwe i zaczęłam dodawać coś od siebie. Wszystko powoli i bardzo stopniowo. Tak, żebym czuła, że ćwiczenia dalej sprawiają mi przyjemność, a nie są katorżniczym treningiem.

Po ok. siedmiu tygodniach, po wizycie u mojej pani ginekolog, kiedy dostałam przyzwolenie na pełny trening – zmieniłam zestaw ćwiczeń. Wybrałam kilkanaście wzmacniających, które wykonywałam codziennie. Moim celem było zbudowanie siły, bo już nie mogłam doczekać się, kiedy wrócę do treningów pole dance. A swoją pierwszą rurkę po przerwie zaliczyłam 14 listopada, czyli jakieś 12 tygodni po porodzie.

Jasne, że nie rzuciłam się od razu na głęboką wodę. Na razie trenuję z dziewczynami z grupy początkującej, ale już teraz czuję, jak po każdym treningu mam coraz więcej siły w mięśniach.

Uważam, że im krótsza przerwa od ćwiczeń, tym lepiej. Bo łatwiej wrócić do treningów w ogóle. Wiadomo – im dłuższa przerwa, tym trudniej wstać z kanapy.

Rób to szybko!

Myślę, że największym moim sekretem było to, że treningi były krótkie. To pozwoliło mi ćwiczyć regularnie, bo nie było wymówek, że dzisiaj brakuje czasu na trening.

Zestaw od Magdy w ogóle nie zajmował dużo czasu. Później gdy zaczęłam dodawać do niego swoje ćwiczenia, trening rozciągnął się do jakiś 15 minut. Szaleństwo… Ale jak na początek, uważam, że wystarczające. Chyba każda mama znajdzie 15 minut w ciągu dnia, żeby poćwiczyć. Ważne, żeby trenować codziennie, bo to pozwala wyrobić w sobie nawyk. A jeśli nawyk już powstanie, to mamy z górki.

Pamiętam, że któryś z dni był tak intensywny, że przypomniałam sobie, że nie ćwiczyłam dopiero ok. godz. 22. Gdyby trening trwał pół godziny albo dłużej, na pewno nie wskoczyłabym w dresy, tylko raczej machnęłabym ręką i usprawiedliwiała się tym, że jestem zbyt zmęczona. No, ale 15 minut?… To nic wielkiego.

Krótkie treningi popiera też Agata:

„Skuteczniejsze będą krótsze sesje ćwiczeń, nawet 2 razy dziennie, niż nadmierne foroswanie się długim treningiem, co może powodować wiele powikłań, jak np. nadmierne obciążenie mięśni dna miednicy czy rozstęp mięśni prostych brzucha.”

Fizjoterapeutka podkreśla, że rozpoczynając treningi po porodzie nie szalejmy z intensywnością! Dlaczego?

„Ma to związek z działaniem wspomnianych hormonów ciążowych, które powodują, że stawy i więzadła są nadal jeszcze rozluźnione, a wtedy bardzo łatwo o kontuzje” – ostrzega.

Przygotowując się do powrotu na rurkę również nie wydłużałam znacząco swoich treningów, ale zwiększyłam ich intensywność. Razem z rozgrzewką i rozciąganiem nie ćwiczyłam dłużej niż 25 minut, ale mięśnie aż mnie paliły. I o to chodziło! Przygotowałam sobie trzy mini-treningi, a raz, dwa razy w tygodniu, kiedy wiedziałam, że będę mieć więcej wolnego czasu, łączyłam je w jeden trening combo, który trwał około godziny.

Teraz dalej przeplatam sobie swoje mini-treningi z pole dance, a raz w tygodniu staram się robić trening combo. No i zaczęłam chodzić z synkiem na basen raz w tygodniu 🙂

Bądź elastyczna!

Poród, powrót do domu, pierwsze wspólne chwile – to jest naprawdę nowa sytuacja. Trudno przewidzieć, co się stanie za 15 minut albo kiedy maluszek się obudzi.

Dlatego warto być dla siebie dobrą. Co to znaczy? Po prostu, jeśli czujesz, że jesteś zmęczona, odpuść, zrelaksuj się. Ćwiczenia po porodzie mają wtedy sens, kiedy sprawiają nam przyjemność. Inaczej będziesz wkurzoną mamą, której trudno zająć się dzieckiem, a tego przecież nie chcesz!

Nie złość się, gdy życie nie układa się po Twojej myśli. Kilka razy zdarzyło mi się, że Korneliusz obudził się w trakcie mojego treningu. A byłam z nim sama w domu, więc musiałam przerwać, żeby się nim zająć. Można pomyśleć, że przerwany trening jest bezsensu i wściekać się na malca. Ale można też położyć go obok siebie i pokazać mu, jak ćwiczy mamusia. Nawet, jeśli najpierw trzeba będzie sprzątnąć kupę 🙂


To tyle, jeśli chodzi o mój sekret, jak być aktywną młodą mamą. Bardzo ciekawa jestem, jak Ty wracałaś do formy sportowej po porodzie. Jak ćwiczyłaś? Może masz jakieś inne złote rady dla mam? Śmiało, podziel się nimi w komentarzu!

P.S.

Na razie kończę tematykę macierzyństwa. Kolejne wpisy, które pojawią się na blogu, będą dotyczyły mojego konika, czyli: pojadania słodyczy i zajadania emocji. Będzie bardzo ciekawie! Zapraszam do odwiedzin od czasu do czasu, bo wpisy pewnie dalej będą ukazywać się nieregularnie…