Jestem przeciwniczką diet. Jakichkolwiek. Tych od dietetyka też, ale…

Z Hanią znam się od dłuższego czasu. Poznałyśmy się pod czas realizacji wspólnego projektu, który niestety (a może stety?) nie wypalił. Każda z nas poszła swoją drogą, ale łączyło nas to, że obydwie zaczęłyśmy rozkręcać swój biznes. Dlatego, gdy Hania zgłosiła się do mnie ze swoją prośbą nie mogłam odmówić. W końcu kobiety przedsiębiorcze muszą się wspierać!
Zapewne domyślacie się, o co po prosiła mnie Hania. O to samo, co co jakiś czas prosi mnie znajomy i znajomy znajomego. Jest to najczęściej reakcja na informację, że jestem dietetyczką. „O! Jesteś dietetyczką? To ułóż mi jakąś dietę!”. Na szczęście, Hania tak nie powiedziała. Po pierwsze dlatego, że już dawno temu dowiedziała się, czym ja się zajmuję. A po drugie, doskonale wiedziała, jak wziąć mnie pod włos. Zupełnie jak dzieci w programie „Mam Talent”.
Hania opowiedziała mi swoją historię. Jak próbowała się odchudzać i jak nic z tego nie wychodziło. Jak zawsze, w pewnym momencie waga stanęła i nic już się nie dało z nią zrobić. To znaczy dało, ale nie w tę stronę, w którą chciała Hania… Oczywiście, bardzo Hani współczułam, ale nie z tego powodu zdecydowałam się jej pomóc. Od razu, gdy o tym powiedziała, wpadł mi szatański pomysł do głowy. Trochę jak u dziennikarza-hieny, który tylko czeka na ckliwą historię, na osobisty dramat, by zrobić z tego super temat. Ja nie chciałam tak robić, grzecznie zapytałam się Hani, czy w ramach współpracy, nie chciałabym podzielić się swoją historią z moim czytelnikami. Czy nie chciałaby, aby jej metamorfoza dotyczyła się na ich oczach. Z ich dopingiem. Pokazując, że wszystko jest możliwe.
Domyślacie się, że Hania przystała na moją propozycję. I oto przed Wami nowy cykl w Fabryce: „Metamorfoza”. W nim będziecie mogli przeczytać, jak Hania zmienia się. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, bo moim zdaniem, nasza waga siedzi w głowie! Co udowodnię Wam w tym cyklu! Oczywiście, Hania dostała ode mnie dietę. Cóż, ciężko odchudzać się, nie mając podstawowej, rzetelnej wiedzy na temat tego procesu. To tak, jakby ktoś kazał Wam prowadzić samochód, ale o tym, jak macie to zrobić nie pisnął nawet słowem. Może pisnął tylko: poszukaj sobie w necie. A tam na jednej stronie piszą, że hamulec w środku, a gaz po prawej. A na innej, że zupełnie odwrotnie! Skąd wiedzieć jak jest naprawdę? Można spróbować w praktyce, ale to zajmie sporo czasu i bywa groźne dla zdrowia. Dieta Hani nie była wyliczona co do grama i mimo że zdarzają się jej potknięcia jest nastawienie jest coraz bardziej optymistyczne! A oto przecież chodzi!
Ale, ale… żeby nie było gołosłownie – oddaję teraz głos Hani. Niech ona wypowie swoje zdanie:Odchudzałam się na bardzo różnych dietach: od Dukana, po dietę kapuścianą. Właściwe całe życie się odchudzam, więc trochę diet wypróbowałam.

Niestety, żądna z tych diet nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Waga spadała tylko do pewnego momentu, potem zatrzymywała się, a na koniec… oczywiście powrót do tego, co było przed dietą, a nawet jeszcze gorzej. Co niszczyło te efekty? Stres, problemy życia codziennego … nie miałam problemu z samą dietą, tylko z tym, że odchudzam się np. miesiąc i nagle coś innego w moim życiu się zaczyna ,, walić”. Nie jestem w stanie unieść swoich problemów jednocześnie odchudzając się i odmawiając sobie różnych przyjemności. Reszty można się domyśleć….

Wreszcie stało się coś, co zmotywowało mnie do wzięcia się w garść. Teraz albo nigy! Już dwa razy schudłam w swoim życiu, więc daczego nie miałoby się udać i tym razem. Dlaczego nie miałoby się udać utrzymać tej wagi? No właśnie, wagi… To mnie najbardziej motywuje do odchudzania, bo jeszcze nigdy nie była tak wysoka, więc najwyższa pora. Czuję się okropnie! Jakbym ciągle była chora.

Wiedziałam, że u Justyny będzie inaczej. To będzie zmiana stylu życia na stałe, nie oczekuję kolejnej diety, tylko pomocy w wytłumaczeniu mi moich błędów.

Ja jestem pewna, że Hani uda się, bo jest zmotywowana jak mało kto! Na prośbę Hani, nie umieszczam na razie żadnych zdjęć. Gdy poczuje się wystarczająco silna, na pewno ją zobaczycie. Z resztą to nie fan page Ewy Chodakowskiej, tylko mój blog! Za to następny razem dowiecie się, co Hania ode mnie dostała, od czego zaczynała i jakie są jej postępy!

Photo credit: TipsTimesAdmin / Foter / CC BY-SA